Magazyn Coaching, maj-czerwiec 2018
SZTUKA BYCIA
Duże miasto. Domówka. Przy koreczkach wege pojawia się tematjogi. Bo każdy ze zgromadzonychjogi doświadczył i trochę o niejwie. „Strasznie zrobiła się modna, prawda? Dziś to niezły lans. I chyba niezły biznes” – zagaja córka gospodarzy.
„Ja chodziłam lata temu, gdy nie była tak popularna. Ale wolę pilates” – mówi kobieta po pięćdziesiątce. „Dla mnie te kilka zajęć było OK, plecy przestały boleć. Tylko to są zajęcia bardziej dla kobiet...” – tłumaczy kolega dziennikarz, którego żona zabrała na zajęcia. „Nigdy nie nauczę się zadzierać nóg jak te laski z instagrama” – podsumowuje dziewczyna scrollująca ajfona.
W tak krótkiej wymianie zdań pada większość zachodnich mitów dotyczących jogi. Szybko tłumaczę, że joga jest absolutnie dla wszystkich. Niezależnie od kondycji fizycznej, a zwłaszcza elastyczności ciała. Bez względu na wiek, gibkość, pochodzenie czy płeć. I nie może być bazą dla lansu, bo joga to praca nad ego i pokora. Przede wszystkim zaś joga nie jest ani gimnastyką, ani alternatywą dla pilatesu czy fitnessu.
Joga (z sanskrytu „unia”) traktuje człowieka jako ca- łość i prowadzi do harmonijnego połączenia wszystkich aspektów jego egzystencji. To nauka, która wzrastała przez tysiąclecia i wykształciła uniwersalne narzędzia zharmonizowania życia człowieka we wszystkich jego aspektach. Zajęcia z ciałem to jedynie praktyczny jej wymiar. Joga to duchowa droga, ponadczasowa ścieżka samorozwoju, która dziś pomaga coraz większej liczbie osób nie tylko zachować witalność, ale też odnaleźć sens życia.
„O nie, śmierdzi mi to New Age, ja nie jestem z tych duchowych” – obrusza się kolega, wymieniając kolejny stereotyp na temat jogi, którą niektórzy mylnie łączą z parareligijnymi praktykami. Dyskutujemy blisko półtorej godziny, czyli tyle ile trwa zwykle sesja. A przecież zamiast strzępić język i gestykulować w rytm przy- spieszonego tętna, moglibyśmy w tym czasie wyciszyć i uspokoić rozpędzony umysł. Ale to jest w dzisiejszych czasach najtrudniejsze. Znacznie trudniejsze niż stanie na głowie czy mostek. I właśnie dlatego potrzebna nam joga.
ZATRZYMAJ CIERPIENIE ZANIM PRZYJDZIE
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od kilku lat alarmuje, że czeka nas gwałtowny wzrost zaburzeń psychicznych i emocjonalnych, a przede wszystkimzachorowań na depresję. Jedną z jej przyczyn jest przewlekły stres. Wynika ze skrajnego przepracowania, ciągłej dyspozycyjności i nadmiaru bodźców, a co za tym idzie, zaburzenia rytmów okołodobowych oraz zanikuumiejętności relaksu. Jak pokazują statystyki, corazwięcej osób wybiera właśnie jogę jako metodę odstresowania. Czy to działa? A jeśli tak, to dlaczego?
Badania potwierdziły, że regularne zajęcia jogi nie tylko likwidują napięcia w ciele i chroniczny stres, a to za sprawą zmniejszania poziomu kortyzolu, ale też regulują rytm serca i – co rewolucyjne – niwelują wiele zaburzeń psychicznych takich jak depresja, ADHD, sta- ny lękowe czy problemy ze snem.
Kilka lat temu amerykańscy badacze z Uniwersytetu Harvarda ujawnili wyniki badań nad Sudarshan Kriya Jogą, czyli medytacyjną techniką jogowego oddechu propagowaną przez fundację Art of Living, dowodząc jej terapeutycznego wpływu. Niedawno psychiatrzy z Uniwersytetu Pensylwanii potwierdzili te wyniki, ogłaszając, że Sudarshan Kriya pomaga uporać się z różnymi typami depresji u pacjentów, u których nie skutkują inne metody leczenia, w tym farmakologia.
Jedna z definicji jogi zawarta w jej najważniejszym dziele „Jogasutrach” Patandżalego brzmi: „zatrzymaj cierpienie, zanim przyjdzie”. Znam osoby, którym psycholog (polski, nie amerykański) zalecił uprawianie jogi w ramach terapii wspomagającej. Znam i takich, którzy dzięki praktykowaniu jogi odstawili antydepresanty, co oczywiście należy robić pod nad- zorem lekarza. Od jednej z uczestniczek usłyszałam, że przestała chodzić na psychoterapię, bo po każdej naszej medytacyjnej sesji czuje się tak, jakby ktoś ją sklejał od środka, jakby znowu stawała się jednym, podczas gdy po terapii czuje się rozgrzebana i przerażona tym, że problemy się nie kończą.
Wiem, o czym mówi. Od dzieciństwa zmagałam się z nerwicami i stanami lękowymi, jako nastolatka z bulimią, jako dorosła z depresją. Zaczynałam wiele terapii i każdą przerywałam ze względu na opłakane skutki i pogorszenie stanu. Przez jakiś czas stosowałam też leki, choć po zwykłe tabletki przeciwbólowe sięgam w ostateczności.
Wkrótce skończę czterdzieści lat, ale muszę wyznać, że życie polubiłam dopiero niedawno. Pomogła mi w tym joga. Nigdy wcześniej nie czułam się tak świeża, stabilna i pogodzona ze sobą i światem. Jako joginka powiedziałabym, że nigdy wcześniej nie byłam tak ześrodkowana.
Coraz więcej znajomych pyta mnie, co mają zrobić,by też się tak dobrze czuć i wyglądać. „Idź na matę”– odpowiadam. Ale nie od święta. Najważniejsza jest konsekwencja. Joga, którą kilkanaście lat temu zaczęłam uprawiać w kobiecym klubie, w pewnym momencie stała się świadomym wyborem stylu życia. I codzienne poranne asany są zaledwie jednym z jego elementów. Bo joga to znacznie więcej.
ZMIENNOŚĆ JEST NIEUNIKNIONA
Owszem, pewne asany były wymieniane już w dawnych tekstach, jak choćby w „Hatha Yoga Pradipika” Svatmaramy z XV wieku, ale większość z piętnastu wymienionych tam pozycji, to pozycje siedzące i medytacyjne. Bo w myśl filozofii jogi ćwiczenia cielesne mają służyć jedynie wypracowaniu doskonałej kondycji, dzięki której będziemy mogli przez wiele godzin z nieporuszonym ciałem i prostym kręgosłupem medytować.
Właśnie medytacja jest głównym celem jogi: stan całkowitego zespolenia, powrotu do siebie i swej prawdziwej natury, zjednoczenia z własnym „ja”, stan najwyższej harmonii i szczęśliwości. Przy czym w przypadku jogi trudno jest mówić o celu: celem jogi jest sama joga, jak mówi jedna z jej definicji. Sensem jest sama droga i nieprzerwana praktyka, a nie konkretny punkt, doktórego staramy się dotrzeć, jak wtedy, gdy szlifujemy osiągi w gymie. Nauka jogi mówi, że każdy ma swoje indywidualne możliwości i ograniczenia, dlatego nie ma sensu na siłę ich przekraczać ani też wstydzić się swojej kondycji. Rosnąć należy powoli, bez napięcia. Podczas sesji na sali nikt ze sobą nie konkuruje.
Jedna z ważniejszych prawd filozofii jogi głosi, żezarówno rzeczywistość, jak i nasze ciało i umysł są zmienne, dlatego nie powinniśmy się zbytnio do nich przywiązywać, bo zmienność i dwoistość są nieuniknione i wpisane w naturę rzeczy, jak ciemne i jasne, słodkie i gorzkie, wesołe i smutne, a także progres i regres w pracy z ciałem. Uświadomienie sobie tej prawdy buduje naszą tolerancję i samoakceptację.
BĄDŹ JAK WOJOWNIK
Ale dlaczego asany miałyby nas zbliżyć do nie-cielesnego wnętrza i prawdziwego „ja”? Jakim cudem, skoro skupiamy się na mięśniach, stawach, kościach?
W jodze człowiek stanowi jedność, ciało nierozerwalnie łączy jest z umysłem, z warstwą duchową czy energetyczną. To kultura Zachodu oddziela te sfery od siebie. Joga jest jak uniwersalny, spajający lekarz. Ćwicząc ciało, koncentrujemy umysł na oddechu, uwalniamy się od zbędnych myśli (unikajcie nauczycieli, którzy nie wspominają o oddychaniu – jest ono równie ważne jak ustawienia ciała). Tym samymuwalniamy głowę od galopu, wprowadzamy w stanwyciszenia, z którego płynie medytacja. Inny powód, dlaczego asany wpływają na nasze wnętrze, jest taki, że podobnie jak nasz nastrój i stan umysłu kształtują obraz naszego ciała. Gdy codziennie stajemy w pozycjiwojownika – wyprostowani, stabilni, silni i uważni, wówczas takich cech nabiera nasze wnętrze. Asanami nie tylko rzeźbimy ciało, ale i wzmacniamy hart ducha. Wszak wedle słów Jeana-Jacques’a Rousseau „im słabsze ciało, tym silniej nami rządzi”.
Statystki pokazują, że osoby uprawiające jogę częściej wybierają wolontariat i datki. Bo joga nie tylko podnosi poziom energii, poprawia humor i zdrowie fizyczne, ale też wzmacnia zdrowie moralne propagując kodeks uniwersalnych wartości takich jak prawda, niekrzywdzenie innych czy uczciwość.
Dyscyplina na macie z czasem przenosi się na dyscy- plinę w życiu i pozwala pozbyć się na trwałe nie tylko niewłaściwych, eksploatujących nas wzorców zachowań (późne chodzenie spać, objadanie się), ale też pozbyć się niewłaściwych wzorców myślenia, któreczasem latami przepracowujemy z terapeutą (oczekiwania, rozpamiętywania, ciągłe oceny). Każdy jogin codziennie doświadcza tego, że to co prawdziwe, niezmienne i połączone z nieskończonością jestgłęboko w nim samym.
ASANY NA ZDROWIE
(każdą pozycję wykonuj minimum przez 2-3 minuty,
skupiając się na długim, spokojnym oddechu)
1. NIEPOKÓJ, PANIKA
Sirsasana (stanie na głowie uznane za „królową asan”)
Jeśli nie jesteś zaawansowany w praktyce, wykorzystaj ścianę lub po- moc drugiej osoby. Wszystkie pozycje odwrócone zapewniają dopływ świeżej krwi do mózgu, rozjaśniając myślenie i relaksując współczulnyukład nerwowy odpowiedzialny za mobilizację organizmu i pobudzenie.Neurony się „wyciszają”, perfuzja krwi „schładza” obszary mózgowia (podwzgórze), uspokaja umysł i wymusza pełny, świadomy oddech. Inne: Adho Mukha Svanasana (pies), Uttanasana
2. BEZSENNOŚĆ
Viparita Karani
Asanę możesz wykonać z nogami opartymi na całej ich długości na ścianie (biodra wyżej, wsparte na kocu/poduszce) lub bez ściany – biodra wsparte na dłoniach, łokcie na ziemi). Krew, która dopływa z dolnej części ciała, dotlenia mózg, usuwając ból głowy i uspokajając umysł, dając mu zaznać odpoczynku. Harmonizujące i wyciszające są też wszystkie skłony do przodu.
Inne: Sarvangasana (świeca), Paschimottanasana
3. DEPRESJA
Chakrasana (koło/mostek)
Wszystkie pozycje z wygięciem do tyłu otwierają klatkę piersiową i uwalniają nas od „ciężaru na sercu”. Na poziomie energetycznym w mostku gromadzą się nasze emocje, m.in. smutek. Czakra serca odpo- wiada za miłość również względem samego siebie. Mniej wymagająca pozycją jest półmostek – Setubandha asana.
Inne: Ustrasana (wielbłąd), Matsyasana (ryba) z wyprostowanymi no- gami
4. STRES, ZMĘCZENIE
Shavasana (trup)
Zgodnie z nauką jogi źródłem największej energii jest nasz umysł. Nie- wymagająca fizycznie Shavasana zwykle kończy sesję i bywa uznana za najtrudniejszą asanę ze względu na konieczność unieruchomieniaumysłu, jego wyciszenie i głęboki relaks prowadzący do medytacyjnego stanu, w którym odnajdujemy największe pokłady energii i regeneracji.Sprawdź, czy ciało leży symetrycznie i ciężko na podłodze, skup swoje myśli jedynie na drodze powietrza i na oddechu.
Inne: Balasana (dziecko), Virabhadrasana 2 (wojownik)